archiwum

Dzięki temu, że na EURO mogą występować teraz 24 drużyny a nie 16 jak wcześniej, mamy takich debiutantów na tej imprezie jak Macedonia czy właśnie Finlandia. Nie ukrywam, nie jestem tego zwolennikiem. Biznes jest ważniejszy od piłki, a traci na tym prestiż imprezy. No ale cóż, takie czasy, trzeba z tym żyć.

Na dzień dobry Finowie spotkają się z Danią i może być to dla nich bardzo nieprzyjemne przywitanie z turniejem. Dania, przez wielu uważana za możliwego czarnego konia turnieju, to bardzo dobra drużyna. Z ostatnich 15 meczów przegrali tylko 2 (oba z piekielnie mocną Belgią), wygrali i zremisowali z Anglią, rozjechali Austrię 4:0, o innych ogórkach nie wspomnę. Widać, że średni i słabi rywali nie stanowią dla nich żadnego problemu. Tyły zabezpiecza Schmeichel, obrona Christiansen, Kjaer, w pomocy rządzi i dzieli Eriksen do tego Hobjerg, Delaney,  z przodu Braithwaite i Poulsen. Super solidna ekipa. Wiem, że to samo nie zagra, trzeba to jeszcze dobrze poukładać, ale wygląda no to, że trenerowi Hjulmandowi się to udało.

A Finowie, już eliminacje grali na wyrost. Drugie miejsce w dość dobrej grupie to i tak wynik ponad stan. A ostatnie wyniki nie napawają optymizmem – 2021 roku nie wygrali jeszcze meczu. Dodatkowo są debiutantem na imprezie i grają na wyjeździe (mecz w Kopenhadze). Mają w kadrze może z trzech sensownych zawodników. No z całym szacunkiem, to nie może się udać.

Dania przed własnymi trybunami na pewno będzie chciała zaprezentować się z jak najlepszej strony, pewnie pokonując Finlandię, najlepiej nie tracąc przy tym gola, i zgłosić swój akces do czegoś więcej niż wyjście z grupy, które notabene nie powinno być problemem. Typuję zwycięstwo Duńczyków bez straty gola po kursie 1,95. Mocno się z zdziwię, jeśli będzie inaczej.