Śląsk Wrocław – Wisła Kraków
W pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek Wisła wyglądała fenomenalnie…. przez pierwsze 20 min, kiedy wręcz zmiażdżyła Piasta. Potem im dalej w las było coraz gorzej, chociaż uważam, że i tak Wisła powinna to spotkanie wygrać, a nie stało się tak dlatego, że podstawowemu bramkarzowi rodziło się dziecko (i bronił mocno średnio dysponowany tego dnia Buchalik), a sędzia Jakubik niespecjalnie przejmował się tym co mają do powiedzenia sędziowie na VARze, i mimo że spędził dobre parę minut przy monitorze przy linii bocznej, podejmował decyzje co najmniej dziwne (patrz niepodyktowany karny dla Wisły, niesłusznie podyktowany dla Piasta).
W drugim meczu rundy wiosennej Wisła kontrolowała już wszystko od pierwszej do ostatniej minuty i pewnie wygrała z Jagą 2:0. Widać progres, widać rękę trenera Hyballi, Wisła biega, Wiśle się chce, a to w tej lidze naprawdę duży handicap.
Śląsk z kolei w dwóch pierwszych meczach zdobył 1 punkt, a również dobrze mógł nie zdobyć żadnego. Zespół trenera Lavicki wyglądał jałowo. W Mielcu mogli, a nawet powinni przegrać, a tydzień później z Piastem nie mieli już nic do powiedzenia. O ile z tyłu jeszcze jakoś to wygląda, to z przodu, póki co, nie mają argumentu.
Wiadomo nie od dziś, że Śląsk kiepsko prezentuje się na wyjazdach (14. miejsce), a bardzo dobrze u siebie (2. miejsce, bez porażki w tym sezonie), jednak po tym co zobaczyłem w dwóch pierwszych kolejkach skłonny jestem postawić na przerwanie tej serii meczów bez porażki u siebie i zwycięstwo krakowskiej Wisły. W przypadku remisu i podtrzymania serii mamy zwrot, więc wydaję mi się, że warto zaryzykować.
Jeśli interesuje Was jakiś wyższy kurs, oczywiście wiążący się z większym ryzykiem, to polecam typ: Wisła wygra i w meczu będzie poniżej 2,5 gola po kursie 6,4. Pachnie mi w tym meczu jakimś 0:1, 0:2.
Ekspert BetX Dawid